Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja. Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.
Informacje dla dekarza, cieśli, blacharza, architekta, projektanta, konserwatora i inwestora. Błędy, usterki, wilgoć i zacieki. Budowa, remonty i naprawy. Dachy płaskie, zielone i skośne. Dachówki, blachodachówki, łupek, gont, folie, papy, blachy. Konstrukcje, materiały, wykonawstwo. Więźba dachowa, drewno i prefabrykaty. Kominy i obróbki. Okna dachowe. Narzędzia i urządzenia. Izolacje i wentylacja.

Gdzie się podziały hałdy?

Ocena: 0
16721

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie powyżej, uderzyło mnie niezwykłe podobieństwo hałd urobku górniczego do wielkich piramid w Gizie w Egipcie. Kolor tych konstrukcji może i jest  niepodobny do pierwowzoru (nasze piramidy są zielone – sorry, taki mamy klimat), ale za to pod względem kształtu i rozmiaru nasze hałdy nie ustępują swym egipskim odpowiednikom.

Największa na świecie jest Wielka Piramida Cheopsa, a największa hałda w Polsce to hałda Szarlota w Rydułtowych (jedna z najwyższych w Europie).


Można więc uznać, że „nasza piramida” jest od swej egipskiej siostry odrobinę niższa, ale za to grubsza: zajmuje dużo więcej terenu i zawiera o wiele więcej materiału skalnego.

Myślicie że, nie wolno porównywać piramidy egipskiej ze śląską hałdą? Dlaczego nie? Przecież w obu przypadkach mamy do czynienia z wytworami ludzkiej działalności. Stworzonymi w sposób dokładnie zaprojektowany i zaplanowany z surowców mineralnych. Jedynie co różni te budowle, to przeznaczenie: piramidy powstały do celów rytualno-religinych, a hałdy… do celów magazynowych.

Paradoksem naszych czasów jest fakt, że kiedy w Egipcie wszyscy są dumni ze swych piramid i otaczają je opieką, aby trwały jak najdłużej, to w Polsce hałdy nie stanowią żadnej atrakcji i podejmowane są różnorakie działania, aby je zlikwidować. Może to dlatego, że te egipskie są po prostu dużo starsze (ok. 4,5 tys. lat) niż nasze (maks. 200 lat). Wynikałoby z tego że „nasze piramidy” będziemy chronić dopiero, gdy się odpowiednio zestarzeją (czyli za jakieś 4 tys. lat). O ile dotrwają do tego czasu…

Proszę mi wybaczyć ten nieco żartobliwy wstęp do problematyki jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli rewolucji przemysłowej, jakim są hałdy. Nieustanny rozwój technologii przemysłowych sprawił, że hałdy powstały (kiedyś) i ten sam rozwój spowodował, że hałdy zaczynają znikać (teraz).

Na początek musimy wiedzieć co to jest hałda. Niezawodna w tych sprawach Wikipedia podaje:
Hałda, zwałowisko (śl. houda, berga) – antropogeniczna forma ukształtowania powierzchni ziemi, wysypisko skały płonnej lub stałych odpadów przemysłowych (popiół, żużel) powstających w wyniku eksploatacji kopalin lub przerobu surowców w zakładach przemysłowych wydobycia i przetwórstwa węgla oraz rud metali, a także w zakładach związanych z energetyką. Hałdy są nieużytkami. Usypane są z nieposzukiwanych surowców i większość z nich stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego przez wiele lat, z tego względu prowadzona jest ich rekultywacja i zagospodarowanie, w celu ograniczenia ich negatywnego oddziaływania.  

Można w dużym skrócie uznać, że hałdy to specyficzne magazyny na których przechowujemy rzeczy, które są nam zupełnie niepotrzebne do czasu, aż rozwój technologii sprawi, że będziemy mogli je wykorzystać. Wszystko wskazuje na to, że ten czas właśnie nadszedł.

Hałdy przemysłowe pochodzą z dwóch źródeł: jako składowiska niepotrzebnej skały płonnej towarzyszącej wydobywanym kopalinom lub też jako skład odpadów powstających przy przekształcaniu przemysłowym materiałów mineralnych w ostateczne wyroby.


Energetyka
Najbardziej znanymi przedstawicielami tej drugiej kategorii są żużel i popiół. Powstają one przy spalaniu węgla kamiennego do celów energetycznych.
 
Początkowo próbowano wykorzystać odpady do wypełniania nieeksploatowanych komór w kopalniach węgla i soli. Jednak próby te zakończyły się niepowodzeniem. Popioły nie spełniały wymogów stawianych przed materiałem podsadzkowym. Dlatego zdecydowano wówczas o utworzeniu składowiska popiołów. Bardzo często elektrociepłownie połączone były ze składowiskiem drogą technologiczną, którą w sezonie grzewczym codziennie wożono samochodami setki ton popiołów. Błyskawicznie rosnące hałdy mocno pyliły, pyliły również otwarte wywrotki przejeżdżające często niedaleko od osiedli mieszkaniowych. Brakowało pomysłu na zagospodarowanie tych niechcianych surowców.

Dziś wszystko wygląda inaczej. Popioły wożone są samochodami szczelnie okrytymi plandekami, w dodatku mytymi i zraszanymi przed wyjazdem za bramę. W dodatku nie kierują się już z elektrociepłowni w kierunku hałdy, tylko do dalszego przetworzenia. Główne sposoby na wykorzystanie tych odpadów to produkcja materiałów budowlanych oraz utwardzanie gruntów pod drogi czy place manewrowe.

Stare hałdy, na których zgromadzono miliony ton popiołów bardziej przypominają na wpół dziki park z biegającymi po nim sarnami, dzikami i zającami. Żeby zmniejszyć pylenie, obsadza się je drzewami i krzewami. Jednocześnie, ponieważ popyt na żużel i popiół jest coraz większy, zaczyna się je eksploatować w celu odzyskania surowca i jego dalszej odsprzedaży.

Jeszcze kilka lat temu w całej Polsce dyskutowało się nad promieniotwórczością popiołów używanych do produkcji materiałów budowlanych. Tymczasem badania zakrojone na szeroka skalę pokazały, że bardziej promieniotwórcze mogą być używane przez nas naturalne materiały budowlane, takie jak granit (co nie oznacza, że są one szkodliwe dla zdrowia – ich promieniowanie nie przekracza żadnych norm). 

Przed popiołami i żużlem pochodzącym ze spalania węgla rysują się ciekawe perspektywy. Duży wzrost zapotrzebowania na ten surowiec powoduje budowa sieci autostrad. Naturalne materiały mogą być z powodzeniem zastąpione ubocznymi produktami spalania. Dzięki temu nie tylko oszczędzamy zasoby naturalne, ale przyczyniamy się do zniknięcia z polskiego krajobrazu hałd przemysłowych.

Z ubocznych produktów spalania można uzyskać zresztą nie tylko składniki materiałów budowlanych czy kruszywa drogowe. Prowadzone są badania nad otrzymywaniem i wykorzystywaniem zeolitów. To bardzo ciekawe i użyteczne minerały. Ich cechą charakterystyczną jest istnienie w sieci krystalicznej dużych wolnych przestrzeni tworzących system otwartych kanalików. Umożliwiają one, podobnie jak gąbka, pobieranie i oddawanie z wody innych cieczy i gazów. Dlatego mogą znaleźć zastosowanie w wielu dziedzinach życia.

Hutnictwo
Żużel i piasek odlewniczy to „sztandarowe” odpady przemysłu hutniczego. Aby wytworzyć metale, rozpala się wielkie piece. W nich topi się koks i ruda, a w rezultacie procesów powstaje stal i żużel. Dużo stali to dużo żużlu. Żużel hucie jest niepotrzebny, więc trzeba było gdzieś go wywieźć. Najpierw  pracownicy w wybranym miejscu budowali nasyp kolejowy, a na nim położono tory. Potem po torach jechały wagony z płynnym żużlem. W wyznaczonym miejscu zatrzymywały się i kadzie z żużlem przechylano się na bok – z nasypu leciała gorąca masa. Spływała miękko i osiadała w dole, gdzie zastygała w kilka tygodni. Potem przyjeżdżały następne wagony i wszystko powtarzało się kilkanaście razy na dobę.

Do żużla dołączały piaski formierskie i odpady stałe.  Nie było żadnego planowania – żużel tu, piaski tam. Odpady zrzucano gdzie popadnie, tworzyły warstwy przypadkowe. Czasami przywożono również smołę. Przywożono ją z koksowni jako odpad i strącano w dół. Wszystko te odpady zostały przemieszane i gdyby hałdę rozkroić, wyglądałaby jak tort z kilkoma rodzajami masy.

Okazuje się że w środku hałdy żużlu można znaleźć skarby. Nie złote monety czy biżuterię, ale złom. Trafiają się stalowe elementy konstrukcji, fragmenty urządzeń. Jak kiedyś coś się zepsuło w hucie, to wyrzucano to razem z żużlem. Podobno pod żużlem zostały całe lokomotywy, które nie zdążyły odjechać, zanim wybuchł pożar. Podobno były też zatopione kadzie... Czasem można znaleźć cegły ogniotrwałe, innym razem dokopano się do transformatorów, elektromagnesów itp. Któregoś razu w środku hałdy znaleziono kotwicę. Reszty statku niestety jeszcze nie znaleziono, ale poszukiwania trwają.


Aby rozebrać taką hałdę, potrzebne są ciężkie maszyny. Spychacze i koparki wgryzają się powoli w zbitą zwałkę. Potem materiał umieszcza się na ładowarkach, a następnie ląduje on w koszach zasypowych kruszarek. Zmielony urobek traktuje się  jeszcze polem magnetycznym, żeby wyłowić żelazo i stal, po czym materiał trafia na przesiewacze. Z nich schodzi już gotowy półprodukt budowlany. Z hałd pohutniczych buduje się drogi i autostrady. Materiał ten można znaleźć w Ikea i w hipermarketach, można też znaleźć go na dziedzińcach nowych kościołów.

Rocznie z hałdy koło Nowej Huty pozyskuje 800 tys. t gotowego do użycia produktu – o tyle rocznie kurczy się hałda. Za kilka lat pierwsza hałda zniknie zupełnie. Ale jest jeszcze druga. Tam nadal przyjeżdżają pociągi z żużlem (rocznie 300 tys. t), bo huta pracuje i produkuje odpady. I ten nowy żużel też jest przetwarzany na materiał budowlany. Hałda więc nie urośnie bardziej.

Górnictwo
„Kaj czorno hołda jest, tam hajmat święty nasz” – śpiewa zespół Oberschlesien. Górny Śląsk pełen jest hut, kopalni, familoków i hałd. O hałdach hutniczych już pisaliśmy, teraz pora na hałdy kopalniane.
Kopalnia to przedsiębiorstwo przemysłowe polegające na wydobyciu z ziemi interesującego nas materiału. Ale niejako przy okazji wydobyty zostaje materiał towarzyszący temu złożu, tzw. skała płonna. Przy wydobyciu węgla kamiennego powstaje o wiele więcej odpadów niż w innych przypadkach wydobywczych. Na każdą tonę wydobytego węgla przypada ok. 300 kg materiałów, które można by wykorzystać, ale które tymczasowo lądują na hałdzie.

Hałda więc to nic innego, jak wtórne złoże wydobytych i składowanych kopalin. Problemem bywa to, że dawniej traktowano je jak śmietniska, dlatego materiały trafiały na nie bez selekcji. Trafić tam można na skałę płonną, ale również na węgiel kamienny, którego nie potrafiły oddzielić od skały stare linie sortujące. Zdarzają się też złoża mułu węglowego, który jest odpadem z procesu uzdatniania węgla, a którego kiedyś nie potrafiono zagospodarować. Teraz powoduje to trudności z wybraniem odpowiedniej technologii do przerobu kopalin zalegających na hałdach, ponieważ materiał nie jest jednorodny.

Przez wiele lat w hałdzie następował samozapłon materiałów – wydzielały się wtedy m.in. tlenek węgla, dwutlenek siarki i tlenki azotu. Obecnie hałda jest wygaszona. Do wygaszenia hałd stosowana jest metoda uszczelniania wysypiska  z wykorzystaniem popiołów z elektrowni. Po odcięciu dopływu powietrza do wnętrza hałdy ogień samoczynnie wygasa.

Przy zastosowaniu indywidualnych, dobranych do złoża technologii pozyskiwania kruszywa budowlanego można przy okazji odzyskać również węgiel i muł węglowy.

Etapy technologii stosowanej w procesie odzysku węgla są typowe dla przeróbki w górnictwie węgla kamiennego. Kolejno są to:
  • eksploatacja materiału z hałdy (technika podobna jak w eksploatacji odkrywkowej),
  • transport do zbiornika zasypowego,
  • wstępna klasyfikacja na sucho (kruszenie i przesiewanie),
  • wzbogacanie na mokro,
  • odwadnianie.
Na Śląsku istnieje kilka firm zajmujących się odzyskiem węgla ze zwałowisk odpadów powęglowych. Biorąc pod uwagę ilość nagromadzonych na hałdach odpadów powęglowych, przeróbka tylko jednej z przebadanych hałd pozwoli na uzyskanie nawet ok. 1,5 mln Mg koncentratu węglowego, którym zainteresowane są elektrownie węglowe. A hałd takich jest na Śląsku kilka setek!

Pozostałe po procesie odzysku węgla kruszywo można bez przeszkód wykorzystywać do celów budowlanych. Produkcja tego typu kruszyw jest możliwa wszędzie, gdzie jest prowadzone wydobycie kopalin. Jednak najdogodniejsze warunki istnieją na Górnym Śląsku, gdzie z hałd przykopalnianych można by odzyskać co najmniej 500 mln ton kruszyw. Śląskie kopalnie węgla kamiennego co roku produkują ok. 25 mln ton odpadów – to ponad trzy czwarte wszystkich odpadów wytwarzanych w tym regionie. Rekultywacja składowisk wpisuje się w unijne regulacje dotyczące zagospodarowania odpadów wydobywczych. Zobowiązują one producentów odpadów do ich recyklingu i przerobu w miejscu wytworzenia, zakazując przewożenia w inne miejsce.

Rozbieranie hałd przez produkcję kruszywa i odzyskiwanie terenów, które można przeznaczyć na cele budowlane lub inwestycyjne, jest perspektywicznym działaniem, czego dowodem jest posprzątanie wszystkich terenów po kopalniach węgla kamiennego w Belgii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Pozyskiwanie kruszyw z odpadów wydobywczych jest coraz mocniej wspomagane przez Unię Europejską, ponieważ pozwala ono zaoszczędzić naturalne zasoby kruszyw i zapobiega koniecznej w tym przypadku, degradacji terenu (nowe kamieniołomy).

Ale nie wszystkie hałdy powinny zostać zlikwidowane. Niektóre  hałdy jak stały, tak stoją, z roku na rok coraz bardziej przypominając naturalne wzgórza. Najwyższe zwałowiska od dawna wykorzystują obserwatorzy i fotografują ze szczytów hałd Karpaty, wieżowce oddalonych o dziesiątki kilometrów miast lub kominy odległych zakładów przemysłowych.

Szczególnie warto odwiedzić dwa zwałowiska Kopalni Węgla Kamiennego „Murcki”. Z hałdy w Murckach (ok. 330 m n.p.m.) rozciąga się widok na Tychy, Wzgórze Wandy (357 m n.p.m.), Beskid Śląski oraz rezerwat przyrody „Las Murckowski”, stanowiący ocalały fragment Puszczy Śląskiej. Jeszcze bardziej okazały widok ma do zaoferowania nieco wyższe zwałowisko w Kostuchnie (339 m n.p.m.), oddalone od Murcek o 2 km. Wchodząc na tę hałdę możemy ujrzeć panoramę tatrzańskich szczytów. Nawet jeżeli Tatry będą nieosiągalne dla naszego oka, widok na Mikołów, Wzgórze Kamionka (327 m n.p.m.), a także południowe dzielnice Katowic jest warty wspinaczki. Z obydwu zwałowisk świetnie widać najwyższą w Polsce hałdę, czyli liczący 389 m n.p.m. szczyt Skalny w Łaziskach Górnych. Co ciekawe, Skalny jeszcze na początku XXI w. ulegał cyklicznym samozapłonom. Dziś hałda jest w pełni wygaszona i systematycznie zarasta lasem, zaś mieszkańcy Łazisk często organizują na jej zboczach pikniki, podziwiając przy tym niezapomniane widoki.

Spacerując po hałdach należy bezwzględnie zachować szczególną ostrożność. Czasem na szczytach można się natknąć na niezabezpieczone studnie wentylacyjne prowadzące w głąb zwałowiska. Strome zbocza hałd także stanowią zagrożenie. Niejeden turysta stoczył się ze szczytu, próbując znaleźć krótszą ścieżkę na dół, omijając tym samym wyznaczony szlak. Niejednokrotnie kończyło się to złamaniami rąk i nóg.

Paradoksalnie, najcenniejsze dla botaników i miłośników natury są te najbardziej toksyczne zwałowiska powstałe po hutach cynku i ołowiu. Ekstremalne warunki środowiskowe sprawiają, że pojawiają się tam gatunki rzadkie, np. pleszczotka górska występująca naturalnie tylko w Tatrach. Na hałdzie Wapniówka w Jaworznie-Szczakowej, powstałej przy zakładach wytwarzających sodę kaustyczną, występuje 17 gatunków roślin chronionych. Samych storczyków jest osiem gatunków! Niestety w naszej świadomości hałdy to tereny skażone, odpadowe, bezwartościowe – nie podlegają właściwie żadnej formie ochrony.



Przemysł chemiczny

Przemysł chemiczny również produkuje różnego rodzaju odpady,  które deponowane są na hałdach. Najbardziej spektakularne są te usypane z odpadów powstałych przy produkcji nawozów fosforowych – hałdy fosfogipsu. Odpad taki powstaje, gdy działamy kwasem siarkowym na apatyt – surowy fosforan wapniowy. W wyniku reakcji otrzymujemy kwas fosforowy i zanieczyszczony kwasem siarczan wapnia, czyli fosfogips. Odpadu jest mniej więcej tyle, ile użytego do produkcji apatytu. Hałda fosfogipsu jest bardzo widowiskowa, ponieważ mimo upływu lat pozostaje wciąż olśniewająco biała, a mocny odczyn kwaśny nie pozwala, aby się zazieleniła. Powstające wokół hałdy kwaśne odcieki, które się zbiera i neutralizuje,  powodują mimo to wymieranie roślinności wokół hałdy. 

W Polsce są dwie takie hałdy: w Policach k. Szczecina oraz w Wiślince k. Gdańska. Mimo niekorzystnego charakteru tego odpadu, w hałdzie fosfogipsu można znaleźć prawdziwe skarby. Według szacunków naukowców, w hałdzie fosfogipsów, pośród wielu różnych trujących substancji – fluoru, metali ciężkich i pierwiastków promieniotwórczych – zalegać może nawet 850 ton uranu. Uran jest bardzo rzadkim i groźnym dla ludzi promieniotwórczym pierwiastkiem, wykorzystywanym zarówno w elektrowniach atomowych, jak i na potrzeby militarne. Z jednego grama uranu uzyskać można tyle samo energii, co ze spalenia 2,5 t najlepszego węgla kamiennego. Ten cenny pierwiastek bardzo trudno wydobyć ze złóż naturalnych, ale w niezwykle wysokim stężeniu występuje on w odpadach poprodukcyjnych, powstających przy wytwarzaniu nawozów sztucznych zawierających fosfor. Jeden gram wzbogaconego uranu może kosztować nawet 100 dolarów.

Oprócz uranu w fosfogipsach można znaleźć również pierwiastki ziem rzadkich, czyli lantanowce (lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb, lutet) oraz skand i itr. Metale te charakteryzują się zbliżonymi właściwościami fizycznymi i chemicznymi. Spośród nich jedynie promet jest syntetycznym pierwiastkiem promieniotwórczym. Lantanowce występują w skorupie ziemskiej w stosunkowo znacznej ilości, jednak ich koncentracja w wydobywanej rudzie jest niska, czego skutkiem są wysokie koszty wzbogacania. Pomimo tego są one szeroko stosowane w metalurgii jako dodatki stopowe poprawiające właściwości domieszkowanych metali, trwałe magnesy czy pasty polerskie. Związki lantanu posiadają również aktywność biologiczną, dzięki czemu znalazły one zastosowanie w medycynie.

Metale ziem rzadkich znalazły zastosowanie w nowoczesnych technologiach, tzw. high-tech, m.in. w produkcji katalizatorów samochodowych, katalizatorów krakingu katalitycznego, nowoczesnych silników elektrycznych, magnesów stałych, które charakteryzują się najsilniejszymi właściwościami magnetycznymi przy minimalnej masie, filtrów optycznych i luminoforów. Stosowane są również przy produkcji szkła, ceramiki, proszków polerskich oraz w metalurgii. Unikalne zastosowanie znalazły przy produkcji barwników, nawozów i włókien izolacyjnych.

Nowoczesne samochody, jak np. Toyota Prius, w swojej masie zawierają do kilkunastu kilogramów metali ziem rzadkich, które korzystnie wpływają na elementy metaliczne, poprawiając ich twardość, odporność na pękanie i ogólne zużycie. W mechanice samochodowej pierwiastki te stosowane są do produkcji silników elektrycznych, katalizatorów, szyb UV, szkła lamp przednich, wyświetlaczy LCD. Nanocząsteczki boranu ceru o średnicy 50 nm używane są jako dodatek do oleju, wpływając korzystnie na współczynnik tarcia i właściwości przeciwzużyciowe oleju.

W metalurgii tlenki metali ziem rzadkich są szeroko stosowane w celu udoskonalenia i sferoidyzacji węglików. Domieszkowanie związkami ceru lub lantanu korzystnie wpływa na odporność na ścieranie, pękanie, odkształcenia plastyczne i zarysowania.

Jako dodatek stosowane są związki itru, które w stopach magnezu poprawiają odporność na utlenianie, a w stopach cynku zwiększają wytrzymałość na rozciąganie i wydłużenie. Sporym zainteresowaniem cieszy się również węglan lantanu, który znalazł zastosowanie w biotechnologii i medycynie. W przeprowadzonych do tej pory badaniach potwierdzone zostały jego właściwości wiążące fosforany, dzięki czemu stosowany może być przy leczeniu hiperfosfemii, przewlekłej chorobie nerek powodującej zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforanowej.

Podczas prowadzonych wcześniej badań odkryto też ochronne właściwości związków dysprozu na układ kostny wpływ osteogeniczny (kościotwórczy) na komórki szpiku kostnego. Prowadzone są badania nad właściwościami włókien zawierających w swym składzie żelatynę i dodatek ceru, który poprawia własności hydrofobowe oraz mechaniczne włókna. Ponadto ich gładka powierzchnia i zwarta struktura, działanie antybakteryjne i dobra biozgodność pozwalają przypuszczać, iż włókna te (HGCe) mogą znaleźć zastosowanie jako biomateriały w biomedycynie.

Związki itru, a dokładniej tlenosiarczki itru jako luminofory, znalazły zastosowanie do produkcji telewizorów kolorowych i płaskich wyświetlaczy, termometrów elektronicznych, świetlówek.

Stale rosnące zapotrzebowanie na te metale, a także obecna sytuacja na rynku powodują, że zaczęto poszukiwać alternatywnych źródeł pozyskiwania pierwiastków ziem rzadkich. Dodatkowo w krajach, które nie posiadają łatwego dostępu do źródeł surowca, konieczne stało się odzyskiwanie cennych pierwiastków przy wykorzystaniu recyklingu zużytych produktów czy też przez wydzielanie ich z odpadów, jak np. z hałd fosfogipsu pochodzenia apatytowego. A w Polsce są dwie duże hałdy fosfogipsu. Skarby czekają, trzeba tylko nauczyć się je wykorzystywać.


Oprócz prac badawczych mających na celu opracowanie technologii pozyskania uranu czy też pierwiastków ziem rzadkich, opracowane zostały również inne, bardziej prozaiczne technologie zagospodarowania fosfogipsu. Dodatek fosfogipsu został zastosowany w opatentowanej technologii utylizacji osadów komunalnych z oczyszczalni ścieków. Dodanie mielonego fosfogipsu o odpowiednim uziarnieniu i obróbce fizykochemicznej poprawiło własności użytkowe produktu poprzez dostarczenie fosforu w postaci fosforanów, równomierne dawkowanie w warstwę gleby i jednakowe odkwaszanie gleby w całej warstwie.

W Finlandii w latach 1998–2002 zrealizowano projekt badawczy dotyczący zastosowania fosfogipsu i popiołów lotnych do budowy dróg. Wykonano badania próbek zawierających mieszaninę 90% fosfogipsu, 10% popiołów lotnych i 6% spoiwa. Spoiwo zastępowano także cementem lub mieszanką granulowanego żużla wielkopiecowego z cementem w odpowiedniej proporcji.

W instytucie w Warszawie pracowano nad określeniem potencjalnych kierunków zastosowania fosfogipsu w drogownictwie. Wykorzystywany fosfogips był uprzednio prażony w temperaturze 180–230°C z dodatkiem wapna palonego, chlorku baru i siarczanu żelazowego w celu uzyskania sproszkowanej postaci o właściwościach wiążących i o odczynie zbliżonym do obojętnego lub lekko zasadowego. Otrzymywano produkt, który mógł zastąpić cement w budownictwie drogowym. Prowadzone są również prace nad możliwością zagospodarowania fosfogipsów w mieszankach z popiołami lotnymi do budownictwa drogowego.

A w następnym numerze zastanowimy się: Czy warto z tworzyw sztucznych produkować paliwo?

Jerzy Żelaziński

Nowoczesna Gospodarka Odpadami 3(6) 2014
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -